Do psa wyjącego na środku ulicy - Kazimierz Wierzyński

Do psa wyjącego na środku ulicy

Księżyc cię nie usłyszy,
On ucho ma w złotej
Świecącej się aureoli,
Co jemu do twojej psiej doli
I psiej potrącanej zgryzoty.
On - czarnoksiężnik wysoki,
Poetycką okryty legendą,
Zapatrzony sam w siebie
Tysiąc luster ma w niebie,
A ty jesteś miejskim przybłędą.

Jemu, gdy w obłocznym fotelu
Na sferycznym zasiądzie suficie,
Grają orkiestry z każdej planety,
Wiatry trzaskają jak kastaniety,
A z czym ty do niego, z wyciem?

On pogrążony w gwiazdach
O w kalendarzach Zodiaku
Przyszłość nad światem czyta,
Astrologiczny wróżbita,
Gdzie tobie tam, nieboraku.
On wieczność na w horoskopie
A ty masz hycla, który cię złapie,
I nikt nie stanie w twojej obronie
Zawiozą cię na hyclówkę i koniec.
Cicho. Daj łapę.

On cię nie słyszy,
On ma ucho zatkane górami.
Nie wyj tak. Nic nie pomoże.
Lepiej pomódl się: Boże,
Zmiłuj się nad psami.

Kazimierz Wierzyński

5 komentarzy:

  1. Wybitny, zapomniany, Kazimierz Wierzyński! Wiersz mówiący o kondycji i miejscu w świecie człowieka przeciętnego. Oczywiście fonetyczna zbieżność "zmiłuj się nad psami" :[ (ps)NAMI ]nie jest przypadkowa! Przepiękny wiersz! Pamiętajcie drodzy, że najlepsza poezja to taka, która ma w sobie aktualne, ponadczasowe pierwiastki!

    Podpisano: Karol, lat 22.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś niezwykłym młodym człowiekiem, drogi Karolu:) Cóż to będzie, gdy osiągniesz wiek np. 48 lat?!
      Oby tak dalej! Inteligentna młodzież napawa mnie prawdziwą nadzieją w tych niskogatunkowych czasach:)
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
      M.

      Usuń
  2. Szanowna Pani Magdo,

    znów naszła mnie ochota na ten wiersz, i google wskazują, że tylko u Pani mogę go przeczytać (oczywiście wtedy, gdy nie mam czasu sięgnąć po wersję fizyczną)! Pod wierszem znalazłem swój komentarz i Pani odpowiedź.. Ma ten liryk w sobie coś niezwykłego, wracam do niego w chwilach zwątpienia i smutku. Choć Wierzyński pisał ten wiersz mając na względzie (zapewne) czasy historyczne, to dzięki ponadczasowej wymowie mogę znaleźć w nim coś dla siebie. Chyba każdy z nas czuje się czasem jak pospolity pies, którego można złapać i zrobić z nim co się chce.. Jeżeli byłbym pisarzem, to ze smutkiem ogłosiłbym ponurą epokę KONSUMPCJONIZMU - czasów "niskogatunkowych", takich, w których ludzie zatracili swoje wartości i stają się ofiarami własnych poczynań. Czy liryka Wierzyńskiego nie można odczytać w tym tonie? Czuje się jak bezradny kundel, który nie umie dostosować się do dzisiejszych czasów... Konsumpcyjny Bóg nie usłyszy tej garstki dinozaurów z garścią własnych przekonań...

    Również Panią serdecznie pozdrawiam, nie wiem co będzie ze mną w wieku 48 lat, ale mam nadzieję, że realnie poznam kogoś takiego jak Pani, z kim będę mógł porozmawiać choćby o Wierzyńskim :) W tajemnicy powiem Pani, że aktualnie ukończyłem studia licencjackie na kierunku filologia polska (wiem, wiem..świadomie skazuję siebie na bezrobocie). Niestety, na studiach nie poznałem NIKOGO, z kim mógłbym odbyć fascynującą dyskusję o literaturze...toteż nie zamierzam ich kontynuować :) POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawia ten sam Karol, nadal 22-letni :) Pani blog to szereg wybitnych wierszy!

      Usuń
    2. Witam Cię, Karolu;)) Tak, masz absolutną rację nazywając za Brodskim naszą rzeczywistość - "Niskogatunkowe czasy". Ale wiesz, wydaje mi się, że możemy w swojej małej ojczyźnie, tej między biurkiem, fotelem, a półką z książkami tworzyć "swój intymny, mały świat" z wysokogatunkowej literatury, muzyki, poezji, itp.
      Narzędziem niech nam będą komputery i laptopy, a wówczas można się w tym tak zagłębić, że - choć na parę godzin - niskogatunkowe czasy rozpłyną się dla nas jak mgła

      Mała rzecz a cieszy, prawda?;)

      Pozdrawiam Pana, Panie Karolku;*

      Usuń