Tadeuszowi Chrzanowskiemu –– lecz głowę niespokojną jak gołąb przed burzą
arkadyjskiemu poecie
przypisuje
kochający Go
Autor
Warszawa 25 X [1]952
zatrzyma ciało wątłe jak łodyga wiatru
a ręce pełne szmeru klejnotów i pustki
zejdą ze wzgórz niechęci w rwącą strugę czasu
i usta którym słodka rozwaga milczenia
fala głębi rozbije jak muszlę o brzeg
Kwiatom zostawiam czułość – ja śpiący na pięści
Michael Cheval - Windmill of Time |
Żegnaj Arkadio
dobrze było
ale dla piersi
nazbyt wąsko
cieniami żyłem
i milczeniem
łaską obłoku
Kochałem liszki
zmierzchu korę
miłością tkliwą
i niemęską
a teraz trzeba
z ciepłych dłoni
nad przepaściami
przęsła
Żegnaj Arkadio
ten krajobraz
można przełamać
jedną łzą
za jedno wołanie o pomoc
można bez żalu oddać
tłuste obłoki
drzew pozory
kolumny bluszcze
planety i jabłka
głowę która chce umknąć jak gołąb przed burzą
zatrzyma ciało wątłe jak łodyga wiatru –
nie warto pocieszać Ofelii płaczącej nad strumieniem
próżno pytać zwierciadła w kształcie echa
jest tylko jeden szlachetny płacz płacz bohaterów
i jedna czułość czułość matki i ogrodnika
a pamięć jeśli oznacza hienę grobów
trzeba oddalić jak taką miłość
która jest tylko głodem i litością
Siwiejesz głowo
jak burzy gołąb
i ciało nieraz się łamie
pod biczami wiatru
Usta na pastwę ustom
ręce na pastwę światom
Zbigniew Herbert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz