Strach
Kiedy zraniona dusza
biegła przez moje członki
szukała schronienia w sercu
serce w sercu serce w sercu
Ty kosmiczny spokoju
ze swoim metalowym głosem
cóż to tak gwiżdżesz z całych sił
z całej swej kulistości
że ludzkie ucho nie usłyszy
póki przytknięte do policzka
Ale i wspomnienie o tobie
twarz ma wilgotną i oczy czerwone
daremnie szukałaś na pogorzelisku
jedynego kwiatu niebieskookiego
Siło przemieniona w cierpienie
co ja z tobą pocznę
płozę cię a nie masz ni skrzydła
Na którą gałąź siądziesz?
Pavel Bunčák
przełożył Marian Grześczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz