|
Joseph Christian Leyendecker |
Nieśmiertelni
(fragment „Wilka stepowego”)
Wciąż i wciąż na nowo z dolin ziemi
Wznosi ku nam się do życia pęd,
Dziki głód, upajający nadmiar,
Z setek uczt katowskich bije swąd.
Spazm rozkoszy, żądza nieustanna,
Ręce dziadów, zbirów i lichwiarzy,
Trzoda ludzka popędzana lękiem,
Dyszy chucią i o szczęściu marzy.
Mdły jej odór wokół się wyczuwa,
Sama zżera się i znowu się wypluwa.
Knuje wojny, tworzy sztuki piękne,
Dom rozpusty przyozdabia złudą,
Grzęźnie w blichtrze dziecięcego świata,
Tłoczy się i ginie przed jarmarczną budą.
Dla każdego z fal się wznosi kształt żywota,
By się rozpaść znów na bryły błota.
Ale myśmy odnaleźli siebie
W sferze lodu prześwietlonej gwiezdnie,
Obce są nam lata, dni, godziny,
Obca młodość, starość i różnica płci.
Wasze grzechy, lęki, wasze cnoty,
Mordy, zbrodnie, bóle i radości
Widowiskiem są wam jak słońca obroty,
Każdy dzień tu długość ma wieczności.
Na wasz żywot patrząc pobłażliwym okiem,
Na krążące gwiazdy cicho spoglądając,
Przyjaźnimy się z niebieskim smokiem,
Oddychamy tu kosmicznym mrozem.
Chłodny, nieruchomy jest nasz wieczny byt,
Chłodny i promienny jest nasz wieczny śmiech.
Hermann Hesse
przekład Gabriela Mycielska