Nauka latania - David Gilmour


Nauka latania

W odległą przestrzeń wstęga czerni
Napięta do punktu, gdzie nie ma odwrotu
Przed fantastycznym lotem na polach wiatru
Stojąc samotnie, a me zmysły wirują
Zgubne przyciąganie trzyma mnie mocno
Jak mam uciec z tego porywającego uchwytu?

Nie mogę oderwać oczy od kołującego nieba
Oniemiały, zakręcony, do ziemi niepasujący ja

Szron osiada na moich skrzydłach
Zlekceważyłem ostrzeżenia, a zdawało mi się,
że pomyślałem o wszystkim
Bez przewodnika, który wskazałby drogę do domu
Rozładowany, pusty i skamieniały

Dusza w napięciu to nauka latania
Czuję się gorzej, lecz nic mnie nie zraża
Nie mogę oderwać oczu od kołującego nieba
Oniemiały, zakręcony, do ziemi niepasujący ja

Ponad ziemią, w modlitwie na skrzydłach
Moja brudna aureola, mglisty ślad w pustej przestrzeni
Poprzez chmury widzę mój lecący cień
Kącikiem mego łzawiącego oka
Sen niezagrożony brzaskiem poranka
Uniósł mą duszę ponad sklepienie nocy

Żadnego uczucia się z tym nie da porównać
Wstrzymana życie w stanie rozkoszy
Nie przestanę myśleć o kołującym niebie
Oniemiały, zakręcony, do ziemi niepasujący ja

David Gilmour
tłum. Wojciech Rzeszutek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz