Ferdinand Hodler |
To sprawa stara jak świat: zdarza się
czasem zimą, ale nie tylko zimą.
Słuchający zasypia,
drzwi schowka z jego biedą uchylają się lekko
i do pokoju wpadają nieszczęścia -
nagła śmierć w salwie świtu, nagła śmierć w pętli zmierzchu -
siniaczą powietrze drewnianymi skrzydłami,
rzucają cień, nad którym świat leje daremne łzy.
Chcemy, by puenta zawsze była zaskakująca;
zielone pole, gdzie krowy płoną jak stosy gazet,
a rolnik siedzi bez ruchu, zapatrzony gdzieś w dal,
i nic, co się jeszcze wydarzy, nie będzie nigdy dość straszne.
Mark Strand
tłum. Agnieszka Kołakowska
Ten wiersz też mi się podoba, a może właściwiej podoba mi się zestawienia obrazu z wierszem. Rzeczywiście pokój, w którym siedzi stary, sterany życiem człowiek. Pokój jasno pastelowy, człowiek mocno zamyślony, co życie przeżył i je zna. Chyba niczemu już się nie dziwi, jest pogodzony ze wszystkim co go spotkało, lub może spotkać. A może... miał dobre spokojne życie? Ten pokój, jego spokój bardzo mocno skontrastowany z treścią wiersza, dobrze że tylko z jego wymową, sensem.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ucieszyłeś tym komentarzem!:) Albo inaczej - podniosłeś na duchu i mimowolnie skomplementowałeś;) A wiesz dlaczego? Bo na dobrą sprawę to aż prosi się, żeby do wiersza dołączyć "Sypialnię" Vincenta van Gogha z 1888 roku:
OdpowiedzUsuńhttp://www.magazynsztuki.pl/wp-content/uploads/2008/04/gogh-sypialnia.jpg
Tzn. Mnie to kusiło!:)) POTWORNIE! Istna idée fixe [a natręctwa to moja specjalność /lol/] Stoczyłam sama ze sobą prawdziwą bitwę, bo ta zwycięska część mnie uważała, że wiersz ...coś przez to utraci; że to będzie nie ten klimat; no i że Vincent 'zawładnie' wierszem!; że ... odciągnie czytelnika od treści wiersza - a w końcu to jest poetycki blog;P
Poza tym zrobiłabym w ten sposób z van Gogha złodzieja, a On by sobie tego z pewnością nie życzył (był za życia dostatecznie nieszczęśliwym człowiekiem) żeby kraść Strandowi jego utwór.
PS. No i popatrz! Już chyba po raz kilkusetny ogarnęły mnie teraz wyrzuty sumienia, że taki Blogowy-Nikt, czyli ja, wpieprza się między wódkę a zakąskę i uprawia samowolkę koligacąc dzieła Prawdziwych Twórców - czyli chamsko narzucając swoje zupełnie prywatne sugestie...
Pozdrawia Cię serdecznie
depresyjna (aktualnie)
Swatka-Wariatka
Dobry może jednak, wieczór.
OdpowiedzUsuńPomimo, że ma znaczenie, czy pokój a raczej sypialnia (dzięki za link) czy też portret, jaki obraz jest przy wierszu, tak naprawdę oba tj. wiersz i obraz są odrębnymi dziełami sztuki i fajnie jest gdy jedno do drugiego pasuje, ale jeśli nie pasuje to nie szkodzi. Nie widziałem zbyt wielu obrazów i każdy dobry, albo taki który mi się podoba wart jest zobaczenia, nawet jak nie pasuje do wiersza. A tak naprawdę to trochę już tęsknię do tych pop-artów z początku czytania bloga, takie ładne dziewczyny i nietylko wtedy tam były, lubię różnorodność.
Zmagań Twojej duszy nie będę komentował, kobieta i mężczyzna to 2 różne światy i to oddalające się w galaktyce w przeciwnych kierunkach. Tworzysz bardzo fajnego i ciekawego bloga i musisz w to wierzyć skoro masz tyle siły.
A co do wiersza, to wiemy że pokój jest tu dosłowny i w przenośni, bo to w sposób oczywisty wiersz o tej stronie gatunku człowiek, która nazywa się wojna i niszczenie, nieprawdaż?
Jestem już bardzo senna (więc totalnie nieprzytomna), ale i tak odpowiem. Króciutko /lol/ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ:*** za skomplementowanie bloga a tym samym podniesienie mnie na duchu. I OBIECUJĘ, że w ramach umartwień wielkopostnych będzie tu się pojawiać mnóstwo mniej lub bardziej (z akcentem na 'bardziej') ponętnie roznegliżowanych i seksownych dziewczyn, bo tych na szczęście nie brakuje ani na obrazach ani na artystycznych fotografiach.
UsuńNo cóż, połączę tylko przyjemne z pożytecznym, bo trzeba jakoś pomóc panom odwiedzającym blog w pobożnym umartwianiu się w czasie Wielkiego Postu;P
Ja zaś wyniosę z tego wielką przyjemność, bo wprawdzie gwiżdżę na wielkopostne (i inne świętobliwe) rytuały, ale kocham piękno - a cóż może być piękniejszego od w/w ślicznotek?;)
PS. Kobiety z Wenus a mężczyźni z Marsa... Naprawdę wierzysz w te bzdety z quasi-psychologicznych poradników dla kucharek i gosposi domowych? FSTYT!
Tak wierzę.
OdpowiedzUsuń