Anton Lehmden |
Gdyby się nauczyć od runi
śmierci i - jak dążyć ku niej,
jak pochylać pod śnieg mrozem ścięty
źdźbła zielone w pełni soków zgięte,
jak się zebrać w sobie, życia skrę osłaniać
aż do wiosny, aż do zmartwychwstania!
Kazimiera Iłłakowiczówna
No widzę, że obraz i wiersz wyrażają wszystko, szczerą już dezaprobatę dla zimy i... życia, w tej zimie oczywiście.
OdpowiedzUsuńEee, to wiersz sobie a muzom. Mię to nie doticzy;P Wkleiłam go tylko i wyłącznie z czystej sympatii do Iłłakowiczówny i równie wielkiej miłości do zimy.
OdpowiedzUsuńPrzekora jest moją drugą naturą. Ot co!
Nieustannie pozdrawiająca
przemiłego, choć anonimowego, komentatora
Magda;)