Idzie jesień - Ryszard Mierzejewski

Idzie jesień

zamykam na noc okna
nie będzie wiersza
o wielobarwnych liściach
układających pod nogami miękki
dywan nie będzie też
nic o chłodnych zaspanych porankach
i o złocistych promieniach
wrześniowego słońca o nostalgicznym
wietrze we włosach nic nic już
nie będzie zamykam okna poeta
kładzie się do łóżka
zasypia
obudzi go brutalny i bezwzględny
świt ludzie-wilki hieny
pokrzykiwania
ponaglenia śmiechy drwiny
nie będzie już pokazywał
subtelności języka udowadniał
że żyje i też ma jakieś prawa
hejnał na trąbce
wieczorem z wieży kościoła
zaśpiewa czule
żegnaj
i jeszcze dzwon odezwie się
raz dwa trzy

Ryszard Mierzejewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz