Rachunek - Julia Hartwig

Rachunek

Kiedy kruk przypomniał opowieść sprzed wieków
poranek wydobywał się właśnie z niewoli mgły
A tobie przeznaczone tylko tyle jawy co snu
prawda mieszka zapewne w innych rejonach
Mieć nadzieję kiedy już nie ma nadziei
przebaczać to co niewybaczalne
Po co zadawać sobie pytania bezkarne
na które odpowiada ci wzruszenie ramion
a ty ani umiesz ani pragniesz im sprostać
Jest we śnie kamień grodzący pieczarę gdzie leżysz
jest we śnie skała która wciąż idzie przed tobą
i zbudzenie które miało być zmartwychwstaniem
a przynosi tylko niemoc i wstyd
które obnosić będziesz z fałszywie podniesionym czołem

Julia Hartwig

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz