Stepan Nesterchuk |
Wiatry, wiatry, zaśnieżone wiatry,
A zasypcież moje przeszłe życie.
Chcę być znowu młodzieniaszkiem jasnym
Albo kwiatkiem, który łące śni się.
I chcę znowu pod gwizdek pastuszy
Dla was wszystkich i dla siebie mrzeć.
Gwiaździstymi dzwoneczkami uszy
Zasypuje mi wieczorny śnieg.
Jakże dobra jasność jego śpiewu,
Kiedy topi ból w śnieżycy.
Chciałbym stać tak, jak stoi drzewo,
Na jednej nodze tuż przy ulicy.
Chciałbym czując koni sennych chrapy
Objąć z krzewem się pobliskim wpół.
Wyciągajcież, księżycowe łapy,
Wiadrem w niebo smutek mój i ból.
Sergiusz Jesienin
przełożył Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz