Wiatr który ostrożnie gra wieczorem
- przypomina silne potrząśnięcie lamą -
na instrumentach gęstwy drzew i zamiata
miedziany horyzont
gdzie pasy światła się wydłużają
jak latawce na niebie co się wszerz rozciąga
(chmury w podróży, jasne
królestwa tam w górze! Wysokich Eldorad
niedomknięte drzwi!)
i morze co ciska łuskami,
sine, zmienia kolor,
rzuca na ziemię trąbę
wirującej piany;
wiatr co się rodzi i umiera
porą gdy wolno się zaczernia
gra też na tobie wieczorem
zapomniany instrumencie,
serce.
Eugenio Montale
przełożył Andrzej Niemiec
PS. Dziękuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz