Sielanka - Anna Świrszczyńska

Sielanka

Nad tropikalną plażą
na chmurach wodewile.
Kupcy bawełny szukając Eldorado
nowy ląd czarny odkryli.
Ląd to forsownie korzenny i parny.
Kipi w pniach drzewnych spirytus; wszystko dziewicze.
Kupcy palą płowe cygara pod palmą
pełni goryczy.
Z widnokręgu zwilżanego wiecznie
idą ludy suche, o mocnej czaszce.
To są narody flegmatyczne bajecznie
i mężne. Proszą o łaskę.
Kupcy bawełny są wzruszeni.
Rzucają w morze ładunek luksusowych likierów,
wyjmują biblię z kieszeni.
Mówi się o założeniu republiki. Gorąca sfera.
Ach, zanurzyć się w cywilizacjach wymierających. Dość nienawiści.
I płacząc głaszczą małpy duże, mniejsze
i lwy najserdeczniejsze,
co skrzypią paszczęką wśród kauczukowych liści.

Anna Świrszczyńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz