Do matki
Wszystkie twarze w jednej twojej:
Ta zaciszna – światła powiew,
I ta czujna w niepokoju – wzbiera wiatrem skrzydło ptasie,
Kruszejący kamień – w bólu,
Biała w czerni – gdy w żałobie,
Łzo cierpliwa
I bezsenna,
Nieulękła w groźnym czasie.
Wszystkie ręce, w których czuwa: krosno, igła, pieniądz skrzętny.
Budzisz zegar, dzień zaczynasz – wstaje ogień oswojony.
W brzęk talerzy zasłuchana,
W oddech chleba – jesteś sprzętem:
Stołem, łyżką, lustrem, chlebem,
Ogniem, wodą -
Jesteś domem.
Trwasz niezmienna – progu wierny.
W tobie czas i obrót ziemi,
Przebaczenie, krok mój pierwszy - woła nocą twoje okno…
Nikt nie zwiedzie wąskich źrenic!
Będziesz bosa śniegiem biegła,
gdybym się na drodze potknął.
Tadeusz Kijonka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz