Nikifor Krynicki - "Święty na drodze", przed 1956 |
Kiedyś skończy się barwny ikonostas Nikiforowych dni
Kiedyś zajdzie to ruskie słoneczko za górkę kudłatą
Wejdą do izby dotkną ramienia powiedzą śpi
A jego już na ognistym wozie zawiózł do siebie Pankrator
Ale na razie jeszcze uliczką krynicką idzie Nikifor
Pory roku buszują wśród jego starych szmat
I odpędza kijem od wolności swojej
Jak psa najeżony świat
Na drzewie świata szumiącym
Zawieszono mu budkę zieloną
Tam sobie gniazdko umościł
Ustrojony złotą koroną
I wyciąga stamtąd głowę jak dudek
Patrzy sobie na głupi krynicki ludek
I maluje spokojnie obrazek za obrazkiem
Zasługując na Boga Łemków coraz większą łaskę
Jerzy Harasymowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz