* * *
szuflady pełne drogocennych przynależności
ale już się przyzwyczajamy pomału pomału
dotykamy lekko tej lub owej rzeczy
koloru zapachu zapachu koloru
żegnamy się z kwiatkiem z liściem z liściem
i wąską strugą deszczu upływamy w głąb
w przestrzeń w czas w niewymierność w nieskończoność
poza nasz ostro obrysowany świat
tutaj płot i tam płot pod płotem czernieją jarzębiny
mokre skrzydła ptasie owijają szczelnie
bijące ptasie serca szelest trzepot strach
coraz lżej całujemy - umiejętnymi rękoma
coraz ostrożniej dotykamy znieruchomiałych ciał
ogień jak pies posłuszny przypełza nam do nóg
żarzy w nim czuła pewność blask
przyprószony popiołem - planujemy rozstania
i wąską strugą upływamy w głąb
Halina Poświatowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz