Nocny krajobraz
Cały dzień parowało śpiewem, potem z pól,
a teraz ucisza się jak westchnienie szum.
Gdzieniegdzie w bramce jeszcze śmiech dziewczynę gnie.
Po izbach mocują się starzy z marą w śnie.
Nie rozezna kształtów już, rzeka lśni i dal.
Pes goniąc światło zorzy począł pić u fal.
I naraz cichy ptaków poniósł się śpiew, krzyk.
Księżyc na złotej chmurze spadł w pole, znikł.
To tylko wciąż pod lasem zbrojny traktor drży.
Stal jego pługów gwiazdami i potem mży.
To tylko mechanik młody leży na wznak
obok, marzenie bije w nim jak rtęć, jak ptak.
Nie obudzi go później i wschodzący świt.
Ludzie przyjdą, zaśmieją się, że chłopiec śpi…
Stanisław Piętak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz