Olga Boznańska - Portret Stanisława Wyspiańskiego - 1905 |
Pisanie wierszy jest pojedynkiem,
w którym nie ma zwycięzcy - po jednej stronie
wznosi się cień, masywny jak łańcuch górski
widziany przez motyla, po drugiej
migają tylko krótkie chwile jasności,
obrazy i myśli, jak błyski zapałki
tej nocy, kiedy w bólu rodzi się zima.
Jest wojną w okowach, szyfrowaną depeszą,
długim czuwaniem, cierpliwością,
statkiem, który tonie i wysyła sygnał,
i przestaje tonąć, okrzykiem triumfu,
wiernością wobec starych, milczących mistrzów,
spokojną kontemplacją okrutnego świata,
eksplozją radości, ekstazą, nienasyceniem,
żalem, że wszystko odchodzi, nadzieją,że nic nie ginie,
rozmową, w której zabrakło ostatniego słowa,
dużą przerwą w szkole, której uczniów
już nie ma, jest pokonaniem jednej słabości
i początkiem nowej, wiecznym czekaniem
na następny wiersz, modlitwą, żałobą
po matce, krótkim zawieszeniem broni,
skargą i szeptem w spalonym konfesjonale,
buntem i wielkodusznym przebaczeniem,
rozdaniem całego majątku, skruchą, zgodą,
biegiem i spacerem, ironią, zimnym spojrzeniem,
wyznaniem wiary, dykcją, pośpiechem,
płaczem dziecka, które zgubiło najdroższy skarb.
Adam Zagajewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz