Albert Chevallier Tayler - St Francis - 1898 |
Nocą białą, gdy księżyc szybuje na chmurach jak gacek,
odpływają dęby zielone przez martwe wyręby widzeń.
Za polaną szeroką jak echo się zaczaj
i słuchaj słów miarowych nocy.
Przez kartofliska dymiące w zamglonym miesiącu
zobaczysz pochód świętego idący w takt wierzby:
fale królików leśnych, same w szeleście gorącym,
psy oniemiałe nocą i konie błyszczące.
A na kołyskach świerków
skowronki osiadające w ławice świergotów.
Zobaczysz oślizłość księżyca jak pnącze
i pochylone jelenie, które zbierają w oczy żywe złoto.
Zobaczysz
w rękach niesie ciszę pełną zieleni
i gaj pełen czerstwych gwiazd - jabłek,
noc uśpioną brzękiem rytmicznych szerszeni
i serce twoje odkryte księżycem.
Niedotykalny idzie pochód jak święto codzienne.
Uważaj, żeby echa w kotlinach nie zbudzić.
To idzie święty w czerni przenosząc biel palców. -
- Niesie pokój ogromny lasów, zwierząt, ludzi.
Krzysztof Kamil Baczyński
No i przypomniała się matura ;p hmm ładny obraz ja miałem same ciemne ekstazy ;p
OdpowiedzUsuńObraz pan Google miał na składzie, to se wypożyczyłam;p
Usuń