Z olbrzymem jako towarzyszem
Gdy wieczorne słońce wpada w szkarłatny głóg i zmierzcha dzień,
Gdy brzoza nadstawia pod ostatnie światło swój biały pień,
A wszyscy ludzie mają za towarzysza wielki cień, olbrzyma,
Tęsknota próbuje swej łopaty w ciszy
I wolno grzebać zaczyna.
Wszystkie późne sasanki się zamykają,
A tęsknoty z wszystkich pól i lasów
Ciemniejsze niż dębu żółć przypływają.
Maksymilian Dauthendey
przełożył Leopold Lewin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz