Pewnego dnia
Pewnego dnia włócząc się jak Piotruś Pan po niebie
ujrzałem człowieka
umierającego nad Wschodnią Zatoką
I rzekłem do niego
- Światło, co czyni nas przyjaciółmi orłów,
zmieniło nasze rany w interwał chmur,
powolny i pełzający, spokojny i smutny
w tym niebiańskim więzieniu rzeczy.
A on odrzekł:
- Niebo jest straszne! Niebo odciemnia!
Hermes ze skrzydłem u stopy jest starcem w Chinach!
Spoczywa niezwalczony wśród pączkujących chmur
i upadłych liści wiatru!
Gdy moje zmęczone ręce podtrzymują
odwianą spódnicę nocy!
A omszałe stopy depczą
porty dnia!
Zostawiłem umierającego człowieka, gdyż musi on wciąż umierać
Samotność nie położy swej kojącej dłoni
na jego smutnej twarzy.
Gregory Corso
przełożyła Teresa Truszkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz