Ziemio, otwórz bramę mroczną;
William Yeats ma w tobie spocząć.
Niechaj dzban Irlandii leży
Próżny, bez miodu poezji.
Augustus Edwin John - Portret Williama Butlera Yeatsa |
Czas – ów żywioł, co nie znosi
Męstwa ani niewinności
I w dni kilka pociąg traci
Do kształtnej ludzkiej postaci –
Czci język i ułaskawia
Każdego, kto mowę zbawia:
Wybacza mu próżność, słabość,
Wawrzyny u stóp mu kładąc.
Tak czas pardonu udziela
Pismom Kiplinga, Claudela,
I wyrok na Yeatsa podrze
Też: za to, że pisał dobrze.
Słuch w koszmarze mroku tropi
Ujadanie psów Europy;
Śpią narody – ludzie zbici
W stada mocą nienawiści;
Hańba intelektu razi
W rysach każdej ludzkiej twarzy,
Każda z źrenic ma u spodu
Litość – pod pokrywą lodu.
Zamiast drżeć, odwracać oczy,
Zstąp, poeto, do dna nocy.
Głosem nie znającym granic
Ucz radości, zamiast ranić;
Grządka wiersza swym porządkiem
Niech w winnicę zmieni klątwę;
Ból i zachwyt splataj co dzień
W hymny ludzkich niepowodzeń;
Niech w pustyni serca tryśnie
Uzdrawiające i czyste
Źródło; w więzieniu dni pokaż,
Jak wolnym być, chwalić, kochać.
W.H. Auden
przełożył Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz