![]() |
| Witkacy - "Lew i Herkules", 1918 |
stado indyków w infułach
na ścianach Witkacy
Przyjeżdżał tu do nas
ten Witkacy taki brunet
to nam zamalował
wszystkie ubikacje
mówi pani w szlafroku
jarzy się głowa
od białych papilotów
Czy ma pani jeszcze
innych Witkacych
Tak odpowiada
Jest jeszcze jeden
wielkości cielęcia
lub też stolnicy
Trzymamy to za szafą
nieskładny bohomaz
zupełny brak perspektywy
mówił nam profesor
Niech pani to zdejmie
pani Skorucka
bo strzelę temu kiczowi
w te zielone flaki
rzekł porucznik
Za oknami krowa pożera florę
stado indyków w infułach
na ścianach Witkacy
Jerzy Harasymowicz

Witaj, Magdo!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kolejny wiersz o Witkacym podajesz, pozdrawiam, j.
A propos tego wiersza, to skojarzyły mi się słowa Witkacego z "Do przyjaciół lekarzy": Wartość tych kresek, tak dziś pogardzanych, oceni kiedyś jakiś przyszły znawca...
Witaj Joanno:)
UsuńWyobraź sobie, że jak wklejałam ten wiersz, to myślałam właśnie o Tobie. "Do przyjaciół lekarzy" wolę sto razy bardziej niż "Do przyjaciół gówniarzy". Szkoda, że Raj wybrał gówniarzy...
Bardzo się cieszę i bardzo mi miło, naprawdę.
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam jego zebrane kartki i listy do żony, Jadwigi, naprawdę niesamowita lektura (mam zaległości w beletrystyce, bo ciągle siedzę w literaturze fachowej).
Natomiast wydaje mi się, że "Do p.lekarzy" jest wierszem bardzo szczerym i osobistym i dlatego tak mocno zapada w pamięć. Jak dla mnie jednym z najlepszych (lubię też te, że tak się wyrażę... matematyczno - metafizyczne).
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne wpisy, także o Witkacym, serdeczności, j.
Piszesz o "Listach do żony"? Mam trzy tomy, brak mi tylko czwartego, bo chwilowo cierpię na totalny brak kasy (remont, wojaże, itp.) - i jestem nimi absolutnie zachwycona! Moja miłość do Stasia Witkasia wzrosła po ich lekturze co najmniej tysiąckrotnie!
UsuńPozdrawiam:)
Szanowni Pani
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o pomoc w ustaleniu autora wiersza , który ponad 40 lat temu recytowałam na konkursie w Szkole Podstawowej; z którego jedynie ta mała część przetrwała w mej pamięci :
" A Muszyna sunie lodem Popradu i niknie gdzieś w oddali porwana przez zadymkę "
Bardzo chciałabym poznać od nowa cały ten wiersz . To dla mnie szczególnie ważne ... Mam ogromny sentyment do tej części wspomnień i wyobraźni mojego dzieciństwa z początku lat '80; w których nie było żadnych źródeł informacji o tym gdzie leży Muszyna i Poprad . Czasach , w których wyobraźnia dziecka malowała obraz srogiej i pięknej zimy w nieznanej krainie ..
Być może autorem utworu jest Jerzy Harasymowicz (?) Niestety w zasobach internetu nie ma żadnego punktu zaczepienia .
Z góry pięknie dziękuję za pomoc i wszelkie podpowiedzi.
Z serdecznymi pozdrowieniami
Iwona Kostewicz
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńOdnalazłem Pani wiersz. Opublikuję go w najbliższych dniach.