Posiadając wszystko
Na twoją cześć, rzekłem, będę wysławiał księżyc,
opowiadał kolor rzeki,
znajdę nazwy dla agonii
i ekstazy mew.
Ponieważ ty jesteś blisko
cokolwiek człowiek czyni, widzi,
sieje czy sadzi, jest blisko, należy do mnie.
Mewy śpiewają, wolno wijąc się
na włóczniach wiatru;
stalowe wrota w górze rzeki;
most dzierżący w kamiennych palcach
jaj zimny błyszczący naszyjnik z pereł.
Gałęzie przybrzeżnych drzew
jak drżące wykresy fal
przyzywają księżyc na pomoc,
aby wydrzeć ciemnemu niebu
swoje gwałtowne podróże,
lecz niebo nie odpowiada.
Gałęzie pozwalają dźwięczeć
dalekim wiatrom.
Swoim ciałem i głosem
mówisz za wszystko.
Odarłaś mnie z mojej obcości.
Uczyniłaś mnie jednością
z korzeniem, mewą i kamieniem
i ponieważ śpię tak blisko ciebie
nie mogę ich objąć,
ani osobno wyznać im mej miłości.
Martwisz się, że odejdę.
Nie odejdę od ciebie.
Tylko obcy wędrują.
Posiadając wszystko,
nie mam dokąd pójść.
Leonard Cohen
tłumaczył Maciej Karpiński
Może to dziwne skojarzenie, ale pomyślałem sobie, że taki wiersz mógłby napisać Baczyński po wojnie... W niewinnej przyrodzie widział odpowiednik dla swojego uczucia. Co prawda u niego ta przyroda jest potraktowana subtelnie: "Ziemię twardą ci przemienię w mleczów miękkich płynny lot", natomiast u Cohena jest taki żywioł, ruch, wiatr. Obaj wyrażają uczucia metaforami wziętymi z przyrody. To wydaje się proste, ale naprawdę przekonująco potrafią to robić tylko mistrzowie.
OdpowiedzUsuńCiekawe porównanie... Przeczytałam teraz Cohena 'pod kątem Baczyńskiego' i masz rację! Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz, bo czegoś się nauczyłam:) Tzn. będę sobie próbowała dokonywać takich porównań. Ale czy mi się uda? Nie wiem... Pamiętam, że w liceum nas gnębiono dokonywaniem analiz porównawczych wierszy, ale nie poetów. Zresztą, mój Boże! Kiedy ja chodziłam do liceum!:X,D
UsuńOk, już się nie rozpisuję, bo piszę teraz na drugim blogu wpis, którego mi się zachciało pod wpływem 'mojego' Gintrowskiego:)
Reasumując: uwielbiam Cohena, ale bardzo bardzo bardzo kocham Krzysia Baczyńskiego, więc "mleczów miękkich płynny lot" powoduje, że miękną mi kolana, więc o obiektywizmie nie można nawet marzyć! Baczyński to mój Bóg poezji... jeden z trzech a nawet czterech czy pięciu;) Tu jestem zdecydowaną politeistką!:)
Ja od dłuższego już czasu nie potrafię czytać inaczej jak tylko intertekstualnie, porównując, zestawiając, rzadko wartościując, bo to zdaje się zupełnie niepotrzebne, niech teksty rozmawiają ze sobą. Kto jest tym drugim, tym trzecim, tym czwartym i piątym, przed którymi to klęka Twój obiektywizm?
OdpowiedzUsuńTymczasem płynnym lotem zmierzam na miękką poduszkę. A choć zegar przekonuje, że to już nowy dzień, ja go rozpocznę dopiero otwarciem oczu ze snu.
Nocy by nie starczyło, gdybym zaczęła wymieniać tu moje prywatne Królestwo Niebieskie. Olimp to przy nim pagórek! Na skróty wystarczy zerknąć na tut. listę poetów i liczbę wskazującą ilość wierszy - choć to może być czasami mylące, bo ja się tu dopiero rozkręcam:)
UsuńDobranoc:)