Vlastimil Hofman - Anioł i starzec - 1922 |
Wysokie wyobrażenia o sobie zostają poniżone
spojrzeniem w lustro,
niemocą starości,
wstrzymaniem oddechu w nadziei, że ból
nie powróci.
Niewyczerpana mnogość ludzi poniżonych,
jak też innych istot śmiertelnych,
które to znoszą jakby z większą pokorą:
sokół, którego lot już nie jest dość szybki, żeby dogonić gołębia,
kulejący bocian wygnany wyrokiem odlatującego stada.
Obrót sezonów, zstępowanie w ziemię.
Co na to niebieskie moce?
Przechadzają się, patrzą.
Tu my, a tam tak zwane królestwo Natury.
Co gorsze? Świadomość czy brak świadomości?
No tak, żadnego lustra nie mieliśmy w Raju.
Czesław Miłosz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz