Podróże bezdomne - Ryszard Milczewski – Bruno

Podróże bezdomne

Już mi dworce wychodzą bokami
Najadłem się - walizki bigosu
Kurewskie dyguły, niskie poręcza
Torów, pękające regiony - -
Mówią - zamek sobie wszyj...
A tu świat cały w kręćkach -
Poezja burmistrzów i straganiarzy:
Stęchła w wiosennych gablotkach - -
Kręcichwostów i stuligroszy stada
Syf - wszystko się sobie dziwi
Kto samotny - trzyma głowę nad przepaścią
Woła otwieram marynarkę - -
A miód? - rycerstwo blade i błędne
Narcyze - kurdybane lumbago - -
Jazda - po świecie co się zowie: Byledalej
Ale jak? - za ile? - po co?
Te trochę ziemi w palce? kopniaka? - krew?
Świtaj krzyku - do wglądu oczu - -

O, bezdomne podróże do stacji Niczyja

Ryszard Milczewski – Bruno

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz