Vladimir Mukhin |
Kompot z rabarbaru
Nie pamiętam twojego imienia,
Koloru twoich włosów, oczu.
Nie wiem, kiedy to było,
Gdzie, przy jakiej okazji.
Czasami tylko, ostrożnie
Wydobywam z pamięci
Ten gest, z jakim postawiłaś
Przede mną kompot z rabarbaru.
I zaraz, przerażony,
Chowam w panice ruch twojej ręki
Z powrotem w niepamięć,
Aby nie zwariować z czułości.
Jan Rybowicz
Dużo dziś wierszy i obrazów dużo, nie wiadomo co komentować, a może wiadomo. W tym wierszu jest dla mnie lekkim zgrzytem ostatni wers. No cóż mamy inne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńZestaw dzisiejszych wierszy nawet mnie się podoba - a to prawdziwa rzadkość;) A Rybowicz? No cóż, mam słabość do faceta (wspomnienia;p)
OdpowiedzUsuńZaś jeśli chodzi o treść wiersza, to nie lubię kompotu z rabarbaru.
No i w ogóle - dzień dobry:) - bo pod Młynkiem Kawowym zapomniałam odpowiedzieć na przywitanie:)